Jak uleczyć nieuleczalne choroby – recenzja „Mapy Życia” Julity Hackiewicz

„Mapa Życia” to terapeutyczna książka. Zapis autentycznych sesji z chorymi, również śmiertelnie chorymi, którzy uzdrowili siebie. Jak to możliwe?
Ludzie chorują, leczą się metodami konwencjonalnymi lub alternatywnymi i część z nich zdrowieje. Część zdrowieje nawet z najcięższych chorób, uznawanych za nieuleczalne i śmiertelnie zagrażające życiu. Zachodnia medycyna mówi o takich przypadkach – cud, tajemnica. „Mapa Życia” opisuje takie cuda i je wyjaśnia. Jakie elementy decydują o wyzdrowieniu z najcięższych chorób? Czy każdy jest w stanie uleczyć nieuleczalne choroby i rozwiązać nierozwiązywalne problemy (jak pośrednio obiecuje ta książka)? Zapraszam do lektury recenzji „Mapy Życia”.
„Mapa Życia” – książka dla nieuleczalnie chorych?
„Mapa Życia” to w pierwszej kolejności, w zamyśle autorki, książka dla osób, które są przytłoczone jakąkolwiek diagnozą czy trudną życiową sytuacją. Które usłyszały, że ich przypadek jest nieuleczalny czy beznadziejny. To książka dla osób, które szukają alternatywnych metod rozwiązywania życiowych trudności i powracania do zdrowia. Dowiedzą się z niej o systemach wiedzy wywracających do góry nogami zachodnie podejście do zdrowia i poznają historie uzdrowień, których medycyna nie potrafi wyjaśnić.
Książka Julity Hackiewicz to lektura dla osób, które są otwarte na pogląd, że choroby i trudne zdarzenia naszego życia nie są przypadkiem ale niosą ze sobą ważne informacje. Jakie? Takie dzięki, którym niczym Baron Munchhausen sam siebie wyciągniesz z bagna. „Mapa Życia” pokazuje jak szukać tych informacji.
Komu najbardziej może się spodobać „Mapa Życia”?
W „Mapie Życia” wskazówki do rozwiązania życiowych trudności znajdą osoby zmagające się z takimi problemami i chorobami jak: autyzm, alergia, rak, otyłość, trauma, trudne relacje, trudności finansowe i wiele więcej. Nieuleczalne choroby, z którymi pracowała autorka to stwardnienie rozsiane, choroba Parkinsona, choroba Alzheimera, wirusowe zapalenie wątroby, cukrzyca, czy raki w stadiach nie nadających się do leczenia.
„Mapa Życia” to na pewno lektura dla osób zainteresowanych psychosomatyką, psychogenealogią, nową medycyną germańską czy totalną biologią – to jest osób, które szukają źródeł i przyczyn chorób w czynnikach psychospołecznych i w historiach rodzinnych. Ciekawe wątki znajdą tu osoby zainteresowane hipnoterapią, zgłębianiem tajników ludzkiego umysłu, tego, jak działa mózg (ze szczególnym uwzględnieniem fal mózgowych delta i gamma). Jeden, obszerny rozdział, którego fragment można znaleźć na stronie autorki poświęcony jest terapii traumy.
Komu jeszcze spodoba się „Mapa Życia”?
„Mapa Życia” to także książka dla osób ciekawych tematu reinkarnacji. To bardzo rzadka pozycja na ten temat, która przedstawia świadectwa osób, które dzięki powrotowi do poprzednich wcieleń, rozwiązały problemy obecnego życia.
Autorka szuka odpowiedzi na pytanie dlaczego chorujemy z naprawdę wielu stron. Jeśli jak grom z jasnego nieba spadła na Ciebie trudna diagnoza i jedynego rozwiązania upatrujesz w służbie zdrowia, „Mapa Życia” z pewnością Cię zadziwi.

Książka Julity Hackiewicz nie jest przeglądem alternatywnych metod leczenia. Autorka wykorzystuje swoją wiedzę, by pokazać, jak szukać potrzebnych do uzdrowienia informacji w sobie – w swojej historii, historii rodziny i podświadomości. Na tym w głównej mierze polega jej autorska terapia o tym samym tytule.
Ja nie próbuję pomagać, ja informuję ludzi jak mają sami rozwiązać swoje problemy, pod warunkiem jednakże, że chcą je rozwiązać. Bo jeśli z jakiegoś powodu, wygodnie jest komuś chorować, to tak będzie. I kolejne spotkanie, czy rozmowa ze mną nie wniosą nic nowego. Pomoc możesz znaleźć tylko w swoim wnętrzu, tak jak nie musiałaś szukać niczego na zewnątrz, żeby wynaleźć sobie chorobę, tak samo nie potrzebujesz niczego i nikogo z zewnątrz, żeby się jej pozbyć
J. Hackiewicz „Mapa Życia” s. 328
To nie jest książka z magiczną receptą na spełnianie życzeń. To jest książka, dzięki której możesz nauczyć się przyglądać sobie i sobie pomóc. Nie ma cudownych rozwiązań. Wyzdrowienie i rozwiązanie swoich problemów wymaga zaangażowania, ogromu pracy, wybaczenia i miłości dla samych siebie.
Sięgniecie po „Mapę Życia” otwiera na alternatywne postrzeganie chorób
Ta książka może być pierwszym etapem Twojej podróży po równowagę i zdrowie. Jeśli idziesz przez życie ścieżką rozwoju duchowego może być kolejnym elementem, który odsłoni przed Tobą jeszcze więcej. „Mapa Życia” to poradnik z gatunku – zastanów się sam zamiast ślepo podążać za kimkolwiek. Zobacz, czego nie wiesz i jak wiele masz możliwości wyjścia z choroby i innych życiowych trudności. To nie jest książka, która mówi „nie chodź do lekarzy”, albo „rób to i to”, żeby się uzdrowić. Przekazem tej książki (w mojej ocenie) jest:
Przydarzyła Ci się choroba lub inne nieszczęście? Zobacz, jak zdobyć informacje, które pomogą Ci rozwiązać problem i podejmij dla siebie najlepszą decyzję.
Myślę, że ta książka szczególnie spodoba się osobom, które cenią serial dokumentalny Heal dostępny między innymi na Netflixie. To lektura, która mocno wpisuje się w trend samouzdrawiania i samoleczenia. Uważam, że dziś każdy musi stać się ekspertem od siebie samego (swojego zdrowia czy poczucia dobrostanu). Nie ma dziś jednej klasycznej ścieżki, którą można byłoby iść w przypadku jakiegoś problemu zdrowotnego, psychicznego, chęci zmiany, rozwoju osobistego czy planowania swojego życia. Nie ma jednego obowiązującego modelu działania. Nikt nie poprowadzi Cię przez życie za rękę – ani gdy zachorujesz, ani gdy stracisz pracę, ulegniesz wypadkowi czy spotka Cię inna trudność bądź wyzwanie.
Są jednak koła ratunkowe, z którym możesz skorzystać. A ja bardzo chciałabym żeby ludzie wiedzieli, że mają nie jedno koło, ale masę możliwości ratunku. Właśnie dlatego piszę o „Mapie Życia”, a jej egzemplarze dałam najbliższym mi osobom. Czy wiedza o alternatywnych rozwiązaniach dostępna w książce może zaszkodzić? Myślę, że jesteśmy tak skonstruowani, że nasza podświadomość zawsze działa w zgodzie z naszymi poglądami i jeśli nie będziemy otwarci na wiedzę „Mapy Życia” to po prostu jej nie przyjmiemy. Odkryjesz w sobie, dzięki tej książce, tyle na ile sobie pozwolisz.
Kim jest autorka?
Julita Hackiewicz prowadzi w Warszawie gabinet medycyny alternatywnej. W 2010 roku w jej piersi znaleziono guza. Przypadek chciał, że trafiła na szamański retreat, na którym dowiedziała się, że znane są dokładne przyczyny powstawania każdego raka. “Chciałabym, żeby ta książka odegrała dla Was, Czytelnicy, taką rolę, jak dla mnie te warsztaty. Powtarzam wszystkim, że można wyjść z choroby i wszelkich niepowodzeń bez szwanku” – pisze w „Mapie Życia”.
Od udziału w szamańskim retreacie Julita szła od jednej metody do drugiej, biorąc udział w setkach warsztatów i kursów na całym świecie. Swoje piersi zachowała w zupełnym zdrowiu. Zdobywała kolejne certyfikaty i zaczęła odkrywać własne zdolności w zakresie uzdrawiania. Pożegnała zwykłe życie sprzed choroby i otworzyła własny gabinet. „Mapa Życia” to zapis jej drogi i sesji terapeutycznych, które przeprowadza.
Jakie elementy decydują, że jedni zdrowieją, nawet z najcięższych chorób a inni nie?
Choć w „Mapie Życia” nie ma odniesień do Joe Dispenzy, chcę o nim wspomnieć, bo widzę kilka podobieństw w podejściu do tematu samouzdrowienia. Otóż Dispenza badał powroty do zdrowia, których medycyna zachodnia nie potrafi wyjaśnić. Wymienia 4 czynniki, które decydują o tym, dlaczego niektórzy ludzie zdrowieją z nawet najcięższych chorób. Są to:
- Wiara, że istnieje wewnętrzna mądrość (inteligencja) ciała odpowiedzialna za powrót do zdrowia.
- Wzięcie odpowiedzialności za własną chorobę (nie obwinianie innych) i własne zdrowie.
- Przerwanie błędnego koła przeżywania ciągle tych samych trudnych emocji, które wywołują chorobę bądź prowokują trudne sytuacje.
- Stworzenie nowej wizji siebie, nowego stanu emocjonalnego. (Tutaj zakłada się, że dzięki potędze umysłu można wrócić do zdrowia ponieważ nasze myśli tworzą naszą rzeczywistość).
W sesjach terapeutycznych Map Życia, których zapisy znajdują się w książce Julity znajduję wszystkie te 4 elementy. To właśnie podczas sesji Map Życia, klienci Julity szukają we własnej podświadomości przyczyn chorób i trudności i tworzą swoją własną mapę życia – to jest mapę powrotu do zdrowia (i szczęścia, które idzie z nim w parze). To, co dzieje się podczas sesji trudno wyjaśnić. Sesja Mapa Życia to doświadczenie wejścia poza czas, w pole możliwości – o których mówi Dispenza.
Co się dzieje podczas sesji Mapy Życia
Autorka nie wyjaśnia, co dokładnie dzieje się podczas sesji Map Życia, decyduje się je przedstawić w zapisie 1:1. Pisze jedynie, że są to sesje w częstotliwości fal mózgowych, których nie doświadcza się na co dzień. Skąd podczas sesji ludzie biorą informacje na temat własnych trudności – nie wiadomo. Czym są w istocie informacje i obrazy, które tworzy umysł podczas sesji? Julita nazywa te historie opowieściami z nieznanego źródła. Wiadomo jednak, że są to informacje, które pozwalają znaleźć rozwiązania nawet dla najcięższych chorób.
Wśród tych historii jest na przykład dotarcie do wspomnienia przeżyć dziadka, któremu przyłożono pistolet do skroni, żeby wydał miejsce gdzie przechowywana jest powstańcza broń. Poznanie tej historii wystarczyło, żeby pewnej dziewczynie uratować oko, które miało być amputowane z powodu złośliwego czerniaka. Innej bohaterce powrót do wspomnień z poprzedniego wcielenia, w którym podczas rewolucji francuskiej został wbity sztylet w oko pozwolił uwolnić się od bólów migrenowych. Książka zawiera setki tego typu relacji.
By określić to, co dzieje się podczas sesji Julita pisze o hiperprzestrzeni
Nazywa stan, którego doświadczają jej klienci stanem hipnagonicznym. Odnosi się do pojęć z tradycji duchowych, takich jak wu-wei, Mu-shin, Rigpa. To terminy, które określają stan umysłu, któremu towarzyszy pełna, klarowna uważność, doświadczenie jedności, w którym sprawy dzieją się bez wysiłku. Nie ma czasu ani przestrzeni. Można odnaleźć wszystko, z dowolnego okresu i miejsca, co przyniesie rozwiązanie obecnego problemu.
Co ważne, podczas sesji Mapy Życia, to klienci sami docierają do tych informacji. To nie są sesje uzdrawiania, w których uzdrowiciel „odbiera” informacje i przekazuje je dalej. Podczas sesji Mapy Życia, klient sam widzi wewnętrzne obrazy, których zapisy są w książce.
I nawet jeśli ktoś nie wierzy w reinkarnację i powrót do życia w nowym wcieleniu, to okazuje się, że historia dotycząca narządu, który w obecnym życiu jest chory, osłabiony, zawsze pojawia się jako pierwsza podczas spotkania na innych częstotliwościach. Nie umiem wyjaśnić, jak to działa, ale obserwując reakcje ludzi, którzy widzą, co przydarzyło się im w innym miejscu, innym czasie i innej przestrzeni (a może całkowicie tej samej co obecna – nie potrafię tego stwierdzić) natychmiast uwalniają się od blokad, dysfunkcji, bólu. Tak, jakby sama tylko informacja, wiedza o tym, co się wydarzyło miała moc zmiany energetyki, fizjologii i anatomii człowieka.
J. Hackiewicz, „Mapa Życia”, s. 94
Czy „Mapa Życia” spełnia swoją obietnicę? Czy dowiesz się z niej, jak uleczyć nieuleczalną chorobę i rozwiązać nierozwiązalny problem?
Tak.
Czy dzięki niej się uzdrowisz?
Nie.
Książki kucharskie nie gotują a książki terapeutyczne nie są terapią.
Julita spotyka się ze swoimi klientami tylko raz, podczas kilkugodzinnych sesji Map Życia. W obecności Julity, skontaktowanie się z własną podświadomością i wydobycie z niej potrzebnych do uzdrowienia informacji jest łatwe. Julita przeszła między innymi trening w Instytucie Biocybernaut Jamesa Hardta, który opatentował technologię neurofeedbacku – uczyła swój mózg, jak działać, by pomagać klientom. Bez długotrwałego treningu (treningu zmiany własnych fal mózgowych) tego nie da się zrobić samodzielnie.
Po pierwsze trzeba wierzyć (wiedzieć), że choroby wywołują nierozwiązane konflikty (i konflikty, które idą przez pokolenia i wcielenia). Po drugie potrzeba morza świadomości, by rozwiązać konflikt (czy uwolnić zamrożone emocje). Zmianę jest tak trudno wprowadzić, ponieważ uzależniamy się od swoich poglądów i sposobu przeżywania świata. To, kim jesteśmy jest pochodną tego, co o sobie myślimy (wzorców fal mózgowych). Jak sama pisze:
Jeśli twój mózg przyzwyczajony jest do pracy tylko na zwykłej codziennej częstotliwości beta, nie wyjdziesz poza najprostsze i często bardzo fałszywe odczucia (…) A mózg, jeśli go nie trenujemy i nie uczymy, najczęściej wybiera najprostszą drogę działania, ponieważ pochłania to najmniej energii. Jeśli chcesz wejść w twórczy stan alfa, odkrywczy theta, szamański delta, gdzie można zmieniać rzeczywistość albo magiczny gamma gdzie tworzysz dowolną rzeczywistość, będzie wymagało to początkowo ogromnego wysiłku aż do momentu, kiedy nauczysz swój mózg, że jest to dla ciebie normalny stan i będziesz bez wysiłku przemieszczał się między nimi
J. Hackiewicz, „Mapa Życia”, s. 34
Po przeczytaniu żadnej książki nie jest możliwe, by zyskać umiejętność zmiany wzorca fal mózgowych
Dlatego uważam, że obietnica „Mapy Życia” jest nie do spełnienia. Dzięki tej książce można wpaść na pewne tropy, zainspirować się, ale nie da się całkowicie, samemu odkryć wszystkiego tego, co na co dzień jest schowane głęboko w podświadomości, a wywiera nieprzerwanie ogromny wpływ na całe nasze życie. Tego wszystkiego, co dusiło nas od dzieciństwa, co przytłaczało naszych rodziców, kiedy poznali się, a potem kiedy mama była w ciąży, wszystkich traum dziadków i pradziadków, które gromadziła i przechowywała nasza psychika…
Ta książka może w Tobie rozbudzić chęć umówienia się na sesję u Julity, ale nie przeprowadzi Cię krok po kroku, za rękę po metodzie Mapy Życia (jak. np. podręcznik Bradleya Nelsona „Kod Emocji”, który prezentuje jedną, konkretną technikę uwalniania emocji czy tak jak robi to Joe Dispenza ucząc technik medytacji aktywujących płat czołowy).
Dlaczego mimo to warto przeczytać „Mapę Życia”? Co da Ci lektura?
„Mapa Życia” to opowieść o tworzeniu, nowej, zdrowej rzeczywistości. Ona ma terapeutyczny potencjał. Lektura nie da Ci katharsis – nie dotrzesz z nią do wszystkich szkodliwych programów podświadomości, by się od nich uwolnić. Ale zabierze Cię w fascynującą podróż po zdrowie. Dowiesz się:
- jak to się dzieje, że symptomy opowiadają, dlaczego zachorowaliśmy właśnie teraz i dlaczego na taką, a nie inną chorobę,
- jak pracować nad własną linią życia (pojęcie Totalnej Biologii/Recall Healing), by odkryć powtarzające się, szkodliwe schematy i uwolnić się od nich,
- na jakich zasadach funkcjonuje umysł człowieka w powiązaniu z całym drzewem genealogicznym,
- w jaki sposób za pomocą myśli, kształtować swoją rzeczywistość,
- dlaczego warto rozwiązywać swoje problemy od razu, by nie utykać w konfliktach emocjonalnych, które wywołują choroby.
Co bardzo ważne, dzięki lekturze mogą wrócić do Ciebie ważne wspomnienia i związane z nimi emocje, które domagają się przepracowania bądź uwolnienia. Ta książka zrobi na Tobie wrażenie, zyskasz wiedzę o swoim umyśle, o możliwościach powrotu do zdrowia. Wśród opowiadanych historii znajdziesz elementy pasujące do własnych doświadczeń, znajdziesz wskazówki, jak uzdrowić siebie. Zyskasz nadzieję, że możesz sam rozwiązać rzeczy, które Ci nie pasują. Poczujesz ulgę, że nie za wszystkie rzeczy jesteś odpowiedzialny, że część rzeczy „przeszło” na Ciebie od rodziców i dziadków.
Co szczególnie podoba mi się w „Mapie Życia”?
Fascynuje mnie w tej pozycji umiejętność zadawania właściwych pytań. Można latami krążyć wokół swojego problemu. Odwiedzić milion lekarzy, specjalistów i znachorów i niczego się nie dowiedzieć, nie posunąć się ani a krok. A można zadać pytanie, które wyjmie zadrę z serca. Na przykład takie: Jaka jest najgorsza rzecz, jaką zrobiłeś w życiu?
Prawie każdy, a może nawet każdy z nas nosi tajemnicę, o której nie ma komu powiedzieć, a ona ciąży na psychice, spychając nas na dno smutku, strachu i niepewności. Ta tajemnica, zamknięte z nią emocje i pamięć zdarzeń często są przyczyną choroby, czasem nawet tej najgroźniejszej
J. Hackiewicz „Mapa Życia”, s. 9
Czasem uwolnienie od ciężaru przeszłości zajmuje kwadrans i nie jest do tego potrzeba sesja „Mapy Życia” w zmienionej częstotliwości. Czasem wystarczy zwykła rozmowa, jak w historii Jana, którą można znaleźć na stronie Julity. Właśnie dlatego warto przeczytać tę książką. Ona przyniesie Ci ulgę, bo wiele ciężarów, które nosisz będzie mogło z Ciebie wreszcie wyjść.
Ogromną wartością książki są inspirujące historie
W „Mapie Życia” poznasz nie tylko historie klientów Julity, ale drobniejsze anegdoty, które zapadają w pamięć. Książka jest idealnie zbalansowana – po części teoretycznej, następują fragmenty z historiami. Nawet jeśli zrozumienie niektórych rzeczy sprawi Ci trudność, zostaną w Tobie historie i opowieści. One będą w Tobie pracować długo po zakończeniu lektury. Podzielę się tylko jedną:
Słyszałam kiedyś historię o wnuczce, która podróżowała z babcią. Wysiadły na stacji, wnuczka zajęła się ich małą walizką i na chwilę straciła babcię z oczu. Kiedy ją wypatrzyła kawałek przed sobą, zauważyła, że babcia ledwie się wlecze i ledwie zipie, bo ciągnie jakąś ogromną walizę. Wnuczka podbiegła i krzyknęła: „Babciu, ale to nie jest twoja walizka!”. Babcia uśmiechnęła się i z wielką ulgą puściła rączkę, za którą ciągnęła wielką walizę. Ty też puść, to nie jest twoja walizka, kochanie. Teraz. Wyobraź sobie, jakie napisy mają walizy, które zostawiasz na peronie
J. Hackiewicz „Mapa Życia”, s. 202
„Mapa Życia” to książka, do której zdecydowanie będziesz chciał wrócić. Która będzie odsłaniała przed Tobą kolejne i kolejne ciężary do pozbycia. Może nie doświadczysz katharsis, ale olśnień i ważnych wglądów, dzięki którym pozbędziesz się ciężarów – już tak.
Każdy dźwiga tyle, ile może, a nawet chce dźwigać. Za dużo się nie da. Jest dokładnie tyle, ile sobie życzysz mieć na swoich barkach. Bo jak czegoś jest faktycznie za dużo, to już się po prostu nie da rady. Ale dopóki żyjesz i dźwigasz, to znaczy, że jest to tyle, ile ty chcesz i z jakiegoś powodu potrzebujesz dźwigać. Ale pamiętaj, że tylko od ciebie zależy, jakie ciężary masz na ramionach. Otrząśnij się i zrzuć, jeśli coś ci przeszkadza i nie jest twoje. Otrząśnij to z siebie.
J. Hackiewicz „Mapa Życia”, s. 202

Podobał Ci się ten artykuł? Chcesz bym pisała częściej? Postaw mi kawę!